Drzwi się zamykają, siedzę i czekam, aż wszyscy się przedstawią i wtedy zastanawiam się "po co to wszystko", czy własnie tego oczekuję: wstępu, bogatego rozwinięcia, przykładów i jakże hucznego zakończenia? A może spotkania z teoretyczną rzeczywistością... Świat w jaki wstępuję świadomie zaskakuje mnie za każdym razem, choć formuła jest podobna. I patrzę na centrum - lampię się i nie tyle, że chcę dowiedzieć sie jak najwięcej, ale poczuć, złapać TO i nie puścić nawet, gdy moja rzeczywistość mnie dosięgnie i zaleje. Nie liczy się ile wydałam, ani co za to dostałam, tylko czy nie ziewam częsciej jak 3 razy od jedneg do drugiego zerknnięcia na komórkę. Raz nie ziewnęłam, bohater nieznany -wstyd, lecz złapałam i trzymam, i chcę puścić, aby poszukać i ponownie kiedys złapać...
Sprawdź naszą ofertę szkoleń